13 września 2010

Prawdziwa pasja nie jest na sprzedaż...

"- Piękne są te Pana rzeźby, dlaczego nie ma ich w muzeum w Kluczborku?
- A bo tam biorą tylko rzeźbiorzy po szkole… a ja nie rzeźbiorz, ino zwykły kowol!
- A co za różnica? Ten i ten wali młotkiem…"

Tak oto poznałyśmy Pana Franciszka Krzenciesę – lokalnego artystę ludowego z Kujakowic Dolnych, współpracującego z „Doliną Stobrawy”.

Pan Franciszek wystawia swoje prace na lokalnych dożynkach, w kluczborskiej bibliotece, podczas uroczystości kościelnych, a nawet w Muzeum Śląskim w Katowicach. Zachwycił nas jego ogródek, który (jak się potem dowiedziałyśmy) ma dopasowywane dekoracje do pory roku - wiosną królują tam drewniane zające, latem krasnale, jesienią grzyby, a zimą bałwany. Mimo słusznego wieku rzeźbiarz jest fanem nowoczesnych świąt i na Dzień Świętego Walentego wykonał różowe figurki trzymające się za ręce.

Jak mówi Pan Franciszek: „wykonuję rzeźby od 20 lat, ale nigdy żadnej nie sprzedałem”.
To się nazywa prawdziwa pasja…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz